Przejdź do treści
Strona główna » „Wyjazd integracyjny” :)

„Wyjazd integracyjny” :)

Rejs do Warszawy
Termin:

14-15.08.2012

Cena:
– uczestnik grający z instrumentem 20 zł.
– uczestnik bez instrumentu 30 zł

Cena pokrywa koszty paliwa, śluzowanie i oprócz rejsu uwzględnia nocleg na jachcie.

Zapisy:

Aby załapać sie na rejs należy wysłać SMSa na komórkę 601290346 (nazwisko, rejs do Warszawy) i po upływie 15 minut dokonać przelewu, którego nigdy nie odzyskasz, na kwotę z instrumentem lub bez, na nasz  rachunek bankowy.
Po dokonaniu przelewu należy niezwłocznie wysłać drugiego SMSa z dopiskiem ”przelew ZROBIONY”.
Jeżeli nie zrobisz przelewu w przedziale czasu 15-30 minut po SMSie to rezerwacja zostaje anulowana o czym zostaniesz powiadomiony.

Rezerwacja jest możliwa do wyczerpania wolnych miejsc.
Gdy skończą się miejsca dostaniesz przed upływem 15 minut, zwrotnie odpowiedz : „nie rób przelewu bo miejsc już BRAK”.

Zbiórka  w WKS Zegrze o g.9.

Wypływamy koło g. 10.
Na spóźnialskich nie czekamy (ostatnie śluzowanie o 14.30).

Zabierz śpiwór, napoje i prowiant na drogę.
Prowiant i wszystkie inne koszta każdy pokrywa we własnym zakresie.

Przebieg rejsu improwizowany na bieżąco.

Komandor rejsu:

Marcin

 Opis:

Rejs FORTUNAMI z Zegrza do Warszawy.

Drodzy żeglarze!
Rejs do Warszawy to impreza na życzenie. Na życzenie moje i wszystkich łaknących jakiejś odmiany …

Myślałem o tym już od bardzo dawna żeby popływać po Wiśle, martwej żeglarsko od 50 lat, a przecież kiedyś tętniącej wodniackim życiem.

Trasa:

WKS -Zegrze, „patelnia Zalewu Zegrzyńskiego”,
Kanał Żerański, śluza im inż. Tadeusza Tillingera na Żeraniu, Wisła -Warszawa.

Rejs ma charakter zabawowo rekreacyjny.

Start ok. g.10 z Zegrza. Noc w Warszawie, śpimy na jachtach. W nocy imprezujemy ! W planie mixt szantowo dyskotekowy. Gitary na jachtach i zabawa w klubach praskich.
Następnego dnia, pływanie po Wiśle i powrót do Zegrza na wieczór.

W dzień obowiązują stroje żeglarskie, w nocy letnie wieczorowe :).

Zapewniamy nieprzewidziane atrakcje, dobrą zabawę i nowe wrażenia.

Dla lubiących fotografować super pejzaże z ostatniej dzikiej rzeki w środku Europy.

Ilość miejsc mocno ograniczona (4 jachty). Rejs ma charakter otwarty czyli każdy może popłynąć. Warunkiem jest dobry humor i zero narzekania na cokolwiek. Jeżeli nie masz zabawowej natury to nie jest TEN rejs.

Rejs dedykowany przede wszystkim freestylowcom i wszystkim spragnionym czegoś innego …

Zapraszam.

Marcin

 
 

Zobacz jak było na rejsie.

 

 

1 komentarz do “„Wyjazd integracyjny” :)”

  1. Sprawozdanie z rejsu.

    W krótkich żołnierskich słowach powiem tak. Lało, lało, lało, bez przerwy, przez cały dzień i niemal bez końca. Nie odpuściło nawet na minutę. Jeżeli w ciągu roku zdarza się jeden taki dzień, to był właśnie ten.

    Nie wnikając w powody, patrz zdanie powyżej, na dwie zgłoszone załogi dotarła jedna i to też rzutem na taśmę. Jak to ja mówię, na tak orientalną wyprawę lepiej popłynąć samemu niż z kimś, kto nie jest do tego przekonany! Znaczy, że Ci którzy zostali nie byli mięttcy i o to chodziło.

    W Wiśle nie było wody! Podobno tak niskiego stanu wody nie było od 350 lat. To się nazywa wcelować w termin, biorąc pod uwagę, że zbierałem sie na ten rejs od lat 20. 
    To co było natomiast, i to w znacznej obfitości, to głazy w rozmiarach XXXL, które w niektórych miejscach uniemożliwiały żeglugę w ogóle.
    Można się domyślać, patrz zdanie powyżej, skąd te głazy się wyroiły ale takiej Wisły nigdy jeszcze nie widziałem.
    Na całym odcinku w Warszawie nie znaleźliśmy  żadnego miejsca  gdzie można by spokojnie przenocować. Port Praski, abstrahując od tego, że nie było w nim wody, został sprzedany, przystanie nie dysponują żadną infrastrukturą nadbrzeżną (wyłączając port Czerniakowski, leżący w starym korycie Wisły), a pomost, żeby chociaż na chwile przycumować, znaleźliśmy tylko jeden.
    Prąd na Wiśle miejscami bywa tak silny, że na silniku 5 konnym nie byliśmy w stanie poruszać się do przodu. …
    I co my na to wszystko?! Daliśmy radę !!! choć bywało ciekawie i bez przygód się nie obeszło.

    Gdy dzień zbliżał się ku końcowi, deszcz przeszedł z ulewy w umiarkowany.
    Noc postanowiliśmy spędzić w „Marinie na wydmie” z racji na jej dobrą lokalizację, jako strategicznie wygodne miejsce wypadowe …
    Z nadejściem nocy przeszliśmy do drugiego etapu naszej wyprawy tj. części integracyjnej …(szczegóły w obrazach).
    Uważam, że było na prawdę wporzo…, pełne odreagowanie. Nawet deszcz dał za wygraną!

    Jak to zwykle bywa, i tym razem, nastał nowy dzień, co już wcześniej dawało się zauważyć. Z racji krótkiej nocy i udanej integracji należy jednak zaliczyć jego nadejście do zjawisk wyjątkowo nagłych:).
    Nadszedł czas na powrót. W planie mięliśmy żeglowanie z prądem w dól rzeki na żaglach. Tego jednak nie dało się zrealizować. Przy tak niskim stanie wody nie było ani szansy na halsowanie ani na omijanie kamieni. Wpłyniecie z dużą szybkością na wielki podwodny lub nawodny głaz nieuchronnie stwarzało perspektywę co najmniej zniszczenia jachtu, a na pewno kłopotów, których chcieliśmy sobie oszczędzić. By nie powiedzieć, że nie mieliśmy do tego głowy …
    Wracaliśmy zatem także na silniku. Wisła, śluza na Żeraniu, Kanał Żerański to miejsca zupełnie jakby czas się zatrzymał. Dzikie, odludne krajobrazy w środku europejskiej metropolii. Bociany, czaple na tle pędzących samochodów i miasta zanurzonego w zgiełku codzienności. W głowach pozostaną na długo zupełnie niecodzienne kolarze …

    Uważam ten rejs za baaardzo udany choć bardzo zakręcony i to mocno pod włos.
    W przyszłym roku, jak wody naleją, trzeba zrealizować wersję na żaglach. Na co wszystkich Was zapraszam.

Możliwość komentowania została wyłączona.